"Etyka stanowi najpoważniejszy czynnik ekonomiczny, często rozstrzygający."
Jak nie stracić władzy, czyli rozdział państwa od przedsiębiorstwa
Każda władza chce dobrze, przynajmniej dla większości obywateli. Celem jej jest zawsze rozwój oraz sprawiedliwy podział owoców tego rozwoju. Do tego sprowadza się istota każdego expose premiera rządu.
Dlaczego zatem rządzący, którzy to deklarowali, tracili jednak władzę? Czyżby społeczeństwo polskie było tak niewdzięczne i nieświadome skali odniesionych korzyści, czy może jednak właściwie oceniało rzeczywiste poczynania rządzących?
Obywatele również nie mają najlepszej opinii u rządzących, którzy „podejrzewają”, że chcieliby oni kapitalizmu w sklepach, a socjalizmu w zakładach pracy. Przekonanie, że Polacy ciągle należą do gatunku homo sovieticus, pokutuje chyba tylko wśród polityków, i to ich części. Polacy uważani są za najbardziej przedsiębiorcze społeczeństwo na kontynencie i są niczym wzorzec z Sèvres odpowiedzialnej i wytrwałej pracy, której nie tylko nie boją się, ale wolą od zapomóg dawanych przez rządy. Zdając sobie z tego sprawę, o wiele łatwiej jest rządzić i wygrać wybory.
Dla Polaków praca to bezpieczna rodzina. Zasiłki nie zastąpią pracy, dlatego jej dostępność jest jednym z podstawowych czynników, który pozwala wygrywać wybory.
Do tej pory rządzący uczynili wiele świadomie i bezwolnie, aby w Polsce praca była w ilościach homeopatycznych, i przede wszystkim w fabrykach międzynarodowych koncernów, którym rząd na to rozdawał nasze pieniądze. Okazało się to nie tylko kosztowne, ale kompletnie bez znaczenia dla rzeczywistego zwiększenia podaży miejsc pracy. Tam zaś, gdzie miejsca pracy mogłyby powstawać każdego dnia, czyli przede wszystkim w małych firmach, wprowadzono takie przepisy i podatki, że część z nich weszła przez to do szarej strefy. Małe firmy mogły to jeszcze zrobić, ale większe już nie. Cały czas biorą one udział w konkurencyjnym wyścigu, i to nie tylko w samej Europie, przy czym w Polsce urządzono im wyścig w workach, i bynajmniej nie jest to zabawa.
Rząd w Polsce chcąc zrealizować program socjalny, powinien zlikwidować „wyścigi w workach”. Uwolnione od szkodliwych, absurdalnych oraz przede wszystkim kosztownych przepisów firmy w naszym państwie będą nie tylko szybciej rozwijały się, ale też wypracują znacznie wyższe PKB, które to już rządzący będą mogli dzielić wedle wyborczych obietnic. Ich realizację może sfinansować tylko realna gospodarka, ale gospodarka uwolniona, a nie poddana kolejnym represjom podatkowym i administracyjnym.
Należy zatem przeprowadzić zmianę w państwie polskim polegającą nie tylko na wprowadzeniu celu do nazwy urzędów, jak w przypadku ministerstwa rozwoju, ale zmianę podobną do rozdziału kościoła od państwa.
Trzeba oddzielić gospodarkę od państwa. Dziś - jak w PRL - firmy ciągle są spętane gęstwiną przepisów traktujących je jak zakłady pracy, które w obecnym ustroju, bądź co bądź, nie należą już w większości do państwa. Firmy - a nie państwo – muszą w dalszym ciągu przymusowo realizować pozagospodarcze cele, za które w obszarze socjalnym powinno odpowiadać właśnie państwo, jeżeli w danym momencie taka jest wola rządzących. O ile w systemie centralnej władzy politycznej i gospodarczej wynikało to z ówczesnej doktryny, o tyle nie ma żadnego uzasadnienia utrzymywanie tego stanu rzeczy dzisiaj. Jest to jeden z wielu zresztą przykładów, że zmiana systemu w Polsce miała charakter tylko częściowy i ciągle – zwłaszcza w działalności administracji – mamy do czynienia z państwem podobnie wrogim obywatelom jak w PRL.
Rozdział państwa od gospodarki wzmocniłby zarówno samo państwo, jak i gospodarkę. W Europie mamy wiele przykładów państw tak mocno w nią wrośniętych, że nie są w stanie zadbać o fizyczne bezpieczeństwo obywateli, narażając ich na akty terroru. Ich gospodarki nie mogą podołać nakładom na armię oraz bezpieczeństwo wewnętrze. Jest to skutek wprowadzanych latami ograniczeń dla przedsiębiorstw, w postaci chociażby comiesięcznych nowych kilku stron z dokładanymi przepisami prawa pracy. W takim systemie nie uda się zachować tzw bezpieczeństwa socjalnego, a bezpieczeństwo bardziej fundamentalne, związane z życiem, jest poważnie zagrożone.
Państwo ma zasadniczą rolę do odegrania. Powinno być gwarantem równości wobec prawa i sprawiedliwości dla każdego, nie tylko dla wybranych, oraz sprawnym strażnikiem i egzekutorem tych praw. Rządzący w takim państwie mają zupełnie inną szansę oraz rolę do odegrania. Zamiast zajmować się przysłowiową pietruszką, mogą dać obywatelom coś więcej niż takie czy inne zasiłki, bo zawsze znajdą się państwa, gdzie będą one większe. Mogą dać dziś coś wyjątkowego, jak poczucie sprawiedliwości i bezpieczeństwa, które wraz z uwolnioną przedsiębiorczością obywateli może uczynić Polskę państwem silnym. Polacy udowodnili, że są dumnym narodem, a byliby jeszcze bardziej, gdyby ich państwo i rząd działali lepiej niż wszystkie dookoła.
Andrzej Sadowski