"Ekonomista z Chicago uczy się jak funkcjonuje gospodarka, a nie jak ma być sterowana."
Banalność zła, czyli przeciw zatruwaniu środowiska
Leszek Gierszewski, prezes firmy Drutex, nie należy do wzbierającego na znaczeniu ruchu „frankowiczów”. Mimo tego powiedział publicznie, że nie tylko nie ufa bankom, ale też nie wierzy w różne „leasingi” i „outsourcingi”. Zbudował swoją firmę na wartości dla niego najważniejszej, którą jest zaufanie do współpracowników. Ma również jedno życzenie, aby rząd nie przeszkadzał mu w prowadzeniu biznesu.
Pod słowami prezesa Drutexu z czystym sumieniem podpisuje się spora część przedsiębiorców w naszym kraju. Swój sukces osiągnęli oni wbrew przepisom i praktykom, w wielu wypadkach, instytucji finansowych oraz administracji rządowej i lokalnej wszelkich możliwych szczebli. Zdobyte doświadczenie spokojnie otwiera im również drogę do sukcesu w literaturze faktu, science-fiction i w paru jeszcze gatunkach, gdyby tylko zechcieli spisać swoje nie zdarzenia, lecz zderzenia z obcymi i nieprzyjaznymi im siłami. Prawdę tę, znaną przedsiębiorcom z autopsji, poznała też opinia publiczna, którą o kolejnych przejawach wrogich zachowań administracji coraz częściej informują media. Przykłady działań mających nierzadko znamiona sadyzmu oraz premedytacji stały się na tyle „mocnymi” materiałami, że skutecznie konkurują w telewizjach z dotychczasowymi, bijącymi rekordy popularności, kronikami kryminalnymi. Niektóre instytucje rządowe zdobyły już taką reputację w traktowaniu przedsiębiorców, że zaczęli się pod nie podszywać przestępcy. Potwierdzeniem powszechności takiej przestępczej praktyki „na urząd” są komunikaty Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, przestrzegające przedsiębiorców przed oszustami podszywającymi się pod tę instytucję w celu dokonania wyłudzeń. W powszechnym przekonaniu przedsiębiorców płacenie tzw. składek ubezpieczeniowych, zdrowotnych i innych już samo w sobie jest procederem mającym znamiona wyłudzenia. Wystarczająco dużo jest przykładów pozbawienia przedsiębiorców praw do leczenia czy ubezpieczenia pod dowolnym pretekstem. Nic dziwnego zatem, że przy takiej reputacji ZUS, kojarzącej się przedsiębiorcom w taki, a nie inny sposób, zaczęli wykorzystywać tę instytucję również przestępcy.
W cieniu ZUS – notabene wykonującego wyłącznie przepisy przyjęte wcześniej przez rząd i uchwalone przez Sejm i Senat – jest spora rzesza innych, występujących na drugim i dalszym planie, instytucji, których działalność sprowadza się do takiego interpretowania przepisów, aby przedsiębiorca miał co robić nie we własnej firmie, lecz w ich urzędzie.
Polacy tracą coś cenniejszego niż najprawdziwsze złoto. Tracą czas i życie na tych biurokratycznych ścieżkach zdrowia, zaordynowanych im przez rządzących. Zło w tym wydaniu jest tak banalne, że wyrządzanie go współobywatelom jest poza świadomością rządzących. Pozbawia ich moralnego prawa do sprawowania władzy mnożenia cały czas nowych przepisów, które są złem w innej postaci. Polityk, którego sukcesem jest wyłącznie uchwalenie kolejnych przepisów, tradycyjnie zwanych jeszcze ustawami, nie powinien być ponownie wybrany do parlamentu.
Coraz częściej na świecie przyjmuje się zasadę przepisu za przepis. Politycy mogą przyjąć nową regulację tylko pod warunkiem jednoczesnego usunięcia innej, tak aby nie zwiększać liczby obowiązujących przepisów.
Dziś największym szkodliwym zanieczyszczeniem dla środowiska człowieka są masowo uchwalane przepisy, które są bardziej toksyczne niż jednorazowe skutki awarii takich czy innych elektrowni. Smog, który jest efektem zbyt długiego przebywania na Wiejskiej i podnoszenia rąk do góry, szkodzi nie tylko mieszkańcom stolicy, ale i całego kraju. Bardzo popularne są obywatelskie pikiety m.in. przeciwko wysypiskom śmieci, które psują powietrze i mogą zatruwać glebę. Znajdują się one jednak na miejskich obrzeżach, a nie w samym centrum miasta.
Żądaniem na wskroś ekologicznym jest dziś zatrzymanie produkcji przepisów w ministerstwach i parlamencie, gdyż mają one udowodniony - nie naukowo, ale praktycznie - szkodliwy wpływ na naszą aktywność życiową i zawodową. Rząd i parlament są na tyle - w najprzychylniejszej dla nich wersji zeznań przed sądem -
nieudolne, że najlepiej by było, aby nie przeszkadzały w prowadzeniu biznesu, o co nawołuje kolejny polski przedsiębiorca, który z doświadczenia wie, co mówi.
Andrzej Sadowski