"Władza, która nie istnieje dla wolności, nie jest władzą, tylko przemocą."
Seminarium „Ordynacja wyborcza i upadek komunizmu”
Dnia 30 lipca o godz. 17.00 w siedzibie Centrum im. Adama Smitha odbyło się seminarium z profesorem Markiem Kamińskim, wykładowcą Uniwersytetu w Kalifornii i specjalistą od teorii gier, a także ekspertem Centrum im. Adama Smitha. Przedmiotem spotkania była analiza wpływu przyjętej w roku 1989 ordynacji wyborczej na oddanie władzy przez partię komunistyczną.
Profesor M. Kamiński rozpoczął seminarium od omówienia czterech gier, w których stawki stanowiły: desygnowanie premiera, stworzenie rządu, powołanie prezydenta oraz zmiana konstytucji. W każdej z gier dwóch głównych graczy (Solidarność i PZPR) mogły uzyskać siłę blokującą drugą stroną, zwyciężającą bądź też zająć pozycję przegranych. Języczek u wagi stanowił odsetek miejsc w sejmie, jakie mogłyby przypaść w udziale opozycji. Ustalenie tego pułapu na poziomie 35% dawało teoretyczną szansę na uzyskanie siły blokującej przez Solidarność. Przedstawiciele reżimu zgodzili się na takie rozwiązanie również dlatego, iż nie rozważali na serio możliwości wprowadzenia przez opozycję do sejmu takiej ilości posłów. Wybory miały przynieść wyniki, które pozwoliłyby komunistom nadal zachować pełnię władzy nad parlamentem i rządem. Alternatywna ordynacja wyborcza (STV) mogłaby przynieść odmienny układ sił. Szacuje się, że 3 lub 4-mandatowe okręgi wyborcze okazałyby się optymalne dla reżimu. Podczas dyskusji Andrzej Sadowski nadmienił, że dwaj członkowie Rady Państwa, którzy optowali za proporcjonalną ordynacją wyborczą w roku 1989, zostali post factum uznani przez Służbę Bezpieczeństwa za sabotażystów.
Jak skonkludował prof. M. Kamiński, Solidarność zaakceptowałaby inne ordynacje zaproponowane przez komunistów, co najprawdopodobniej wpłynęłoby na opóźnienie oddania przez nich władzy lub realizację takiego scenariusza, jak na Ukrainie i Białorusi.