Centrum im. Adama SmithaPierwszy Niezależny Instytut w Polsce od 16 września 1989 roku

MORALNOŚĆ WSPÓŁCZESNA

I. POLITYCZNE UWARUNKOWANIE MASOWYCH FALOWAŃ PRZESTĘPCZOŚCI

Liberalny ustrój polityczny zeszłego stulecia zapewniał jednostce znaczną swobodę ruchów. Obecnie wiele państw rządzi się systemem biegunowo przeciwnym. Państwo totalne i do totalnego zbliżone wielce ogranicza prawa jednostek. Jedynie postępowanie wynikające z wolnej, nieprzymuszonej woli człowieka, poczuwającego się do odpowiedzialności za swe czyny wobec siebie samego, może mieć wartość moralnie dodatnią lub ujemną. Z chwilą, gdy zasięg przymusu państwowego niepomiernie wzrasta, kurczą się możliwości postępowania moralnie wartościowego, albowiem jest wielce prawdopodobnem, że zasięg dobrowolnego podporządkowania się woli ustawodawcy  wzrasta znacznie wolniej. Wartości moralne postępowania niewolników są wysoce problematyczne. Zastąpienie wolności przymusem oznacza moralne obniżenie lotu.

Wówczas coraz częściej zachodzą sytuacje, w toku których naruszenie istniejącego porządku prawnego i utartych norm obyczajowości staje się nakazem sumienia. Wykluczam na razie z obrębu mych rozważań  zagadnienie konfliktu między sprawiedliwością materjalną i formalną. Pomijam wyłomy w utartych, dotychczasowych normach obyczajowości, miarodajnych dla postępowania jednostek, nieobjętego postanowieniami ustaw i zarządzeniami władz. Ograniczam się przeważnie do uwag o falowaniach przestępczości, polegającej na przekraczaniu obowiązujących przepisów ustawowych.

Moralność Robinsona, wyrzuconego przez fale na odludną wyspę, samotnego pustelnika, który uciekł od swych bliźnich, jest zjawiskiem wyłącznie indywidualnem. Moralność ludzi, złączonych więzią współżycia w społeczeństwie, zawiera w sobie znamiona polityczne. Przestępczość jest ustosunkowaniem się jednostek, popełniających przestępstwa, do ustawy, z czego wynika, że zależy od psychofizycznych właściwości owych jednostek oraz ustawodawców. Masowe zmiany nasilenia przestępczości są przedewszystkiem wynikiem tych właściwości natury ludzkiej, które wywołują falowania obowiązującego porządku prawnego.

Typ fizyczny rodzaju ludzkiego w ciągu co najmniej kilkudziesięciu tysięcy lat jego bytowania na kuli ziemskiej nie uległ istotnym zmianom. Także i natura psychiczna człowieka jest zmienna chyba tylko w ciasnych granicach, ponieważ przeważna część ludzi w tych samych okolicznościach wszędzie i zawsze reaguje jednakowo na dane podniety. Ogromna większość ludzi ma skłonność przestrzegania utartej obyczajowości, stanowiącą silny hamulec, zwalniający pęd ku szybkim rewolucjom moralnym. Równocześnie przeważna część ludzi na ogół chętnie poddaje się zarządzeniom państwa, ażeby uniknąć ujemnych następstw oporu. Jeśli mimo tego w krótkim przeciągu czasu wielu ludzi zmienia tryb swego postępowania, jeśli mnożą się przekroczenia ustaw państwa, błędem byłoby szukać przyczyny tego przewrotu w nagłej zmianie natury ludzkiej. Przewrót moralny jest wówczas niewątpliwie uwarunkowany zmianami politycznemi i ich następstwami ekonomicznemi, skłanaiającemi ludzi do rewizji swego ustosunkowania się do państwa. Stwierdzeniem tej samej współzależności zjawisk jest karne współdziałanie społeczeństwa z władzami, gdy rozwój wypadków politycznych stwarza sytuację, w których ogół jednostek może stosować się do zarządzeń władz bez nadmiernego uszczerbku swoich interesów moralnych i ekonomicznych.

Zwolennicy poglądu, zapoznającego polityczne uwarunkowanie falowań przestępczości ludzkiej, budują swe rozumowania mniej lub więcej świadomie na założeniu, że masowe falowania są wynikiem nagłych zmian natury ludzkiej. Wywody ich nie są przekonywujące, ponieważ nie wyjaśniają, dlaczego rzekomo natura ludzka ulega nagłym zmianom.

Falowania przestępczości są wynikiem tych samych przyczyn, które wywołują falowania wielkości majątków ludzkich. Ogół owoców pracy człowieka, niezużytych natychmiast po ich wytworzeniu gwoli zaspokojenia potrzeb ludzkich, zaoszczędzonych w myśl zaspokojenia potrzeb przyszłych, tworzy majątek poszczególnych ludzi. Wielkość majątków jest wielce zmienna w czasie i w przestrzeni. Czy można wniosek stąd wysnuty, że cnota oszczędności jest właściwością natury ludzkiej zmienną w czasie i w przestrzeni, uznać za uzasadniony? Bynajmniej

Zrozumienie korzyści konserwowania oraz powiększania posiadanego zapasu narzędzi i broni jest w wysokim stopniu wszystkim ludziom wspólne. Człowiek, na ogół rzecz biorąc, wszędzie i zawsze  okazuje skłonność gromadzenia majątku na czarną godzinę oraz gwoli zabezpieczenia sobie starości i spadku dzieciom, ponieważ ten sposób postępowania nakazują mu rozum i uczucia, wrodzone przeważającej większości ludzi. W tym sensie uważam chęć oszczędzania za naturalną właściwość człowieka, mniej więcej powszechną i stałą w swem napięciu.

Wyniki jej urzeczywistnienia są różne, choć człowiek sam z siebie jest oszczędny, ponieważ często nie może oszczędzać mimo najszczerszych chęci z powodu układu stosunków politycznych, sprzyjających bardziej spożywaniu, niż przysparzaniu majątków. Państwo gospodaruje na koszt opodatkowanych i dlatego ci, którzy rządzą choć niejednokrotnie oszczędni w swojem  gospodarstwie prywatnerm, okazują zazwyczaj mało oszczędności w zawiadywaniu skarbem publicznym. Gospodarka prywatna jest oszczędna, ale publiczna rozrzutna, choć państwo poczęści zawdzięcza swój początek chęci stosowania przymusu przez warstwę rządzącą wobec podbitych w zamiarze zwiększania tym sposobem majątku osób sprawujących władzę. Popęd oszczędzania unicestwia sam siebie w pewnej mierze, ponieważ ludzie realizują go środkami zgubnemi dla celu, który sobie postawili. Polityka kształtuje finanse państwa, a ich losy decydują o dobrobycie obywateli. Stąd pochodzi zmienność wielkości zaoszczędzonych majątków.

Zamożność ludzka polega przedewszystkiem na oszczędzaniu owoców pracy w przeciwstawieniu do ich natychmiastowego spożywania. Przeważna część ludzi chętnie oszczędza, dobrze świadoma prawdziwości twierdzenia wielkiego znawcy natury ludzkiej, że szczęśliwym jest ten, kto mając 20 sh. dochodu tygodniowo, wydaje 19 1/2 sh. (Dickens). Mimo tego ludzie czynią zadosyć tej naturalnej skłonności w różnej mierze. Gromadzą majątki i kapitalizują w okresach pomyślnego układu stosunków politycznych oraz nienakładania przez władze nadmiernych podatków. Oszczędzają mało, a nawet zużywają dawniejsze oszczędności wtedy, gdy ich gospodarka ugina się pod obuchem przeciążenia podatkowego.

Słabą stroną poglądu, wedle którego majątki rosną wtedy, gdy wśród ludzi przeważa chęć oszczędzania, a kurczą się w razie zwycięstwa popędu do marnotrawstwa, jest niemożliwość znalezienia wystarczającej odpowiedzi na pytanie, dlaczego ni stąd, ni zowąd ludzie są oszczędni, to znowu marnotrawni. Zmienność wyników walk politycznych wyjaśnia bardziej zadowalniająco falowanie wielkości majątków, niż powoływanie się na zmiany natury ludzkiej. Argument ten jest z tych samych powodów zawodny także w odniesieniu do wahań przestępczości. Falowania zarówno majątków jak przestępczości są politycznie uwarunkowane. 

W zeszłem stuleciu społeczeństwa ludzkie żyły w ramach ustroju wybitnie liberalnego. Dziś państwo totalne, słusznie tak nazwane, ponieważ dąży do podporządkowania swej wszechwładzy całego jestestwa fizycznego i duchowego ludzi zamieszkałych w jego granicach, lub państwo, zbliżone do totalnego objęło spadek po liberalizmie. Obywatele państwa stali się jego poddanymi tam, gdzie wypadki potoczyły się tym torem. Przewrót polityczny tak zasadniczy musiał wywrzeć doniosły wpływ na kształtowanie się przestępczości. Jej notoryczny wzrost po ukończeniu wielkiej wojny raz jeszcze stwierdza prawdziwość francuskiego przysłowia: l'occasion fait le voleur.

 

II. ZNAMIONA POLITYKI WYWIERAJĄCEJ DODATNI WPŁYW MORALNY

Póki państwowe władze szkolne pozostawiały troskę o wychowanie moralne młodzieży rodzicom i kościołowi, a zadawalniały się intelektualnem kształceniem dorastających pokoleń, póty ich zadanie wyczerpywało się w "niesieniu przed narodem oświaty kagańca". Dziś państwo pretenduje do roli wychowawcy młodzieży. Któż może wątpić o tem, że świecenie dobrym przykładem jest podstawowym warunkiem godnego ziszczenia szczytnego zadania, które państwo bierze na swe barki? Wywieranie jakiegokolwiek dodatniego wpływu moralnego na społeczeństwo jest nie do pomyślenia w razie niespełnienia tego kardynalnego warunku.

Osiągnięcia celu, o którym jest mowa, jest nadto wysoce zależne od zgodności między postulatami sprawiedliwości formalnej a materjalnej. Ilość przestępstw maleje ceteris paribus, jeżeli przepisy ustaw i zarządzenia władz są zgodne z poczuciem prawnem przeważnej części społeczeństwa. Kary przez państwo nakładane przestają odstraszać od popełnienia przestępstw, gdy opinja publiczna odmawia poparcia monopolowi przymusu, który państwo nowoczesne sobie zastrzegło. Przymus państwowy, pozbawiony aprobaty społeczeństwa, nie wzmocniony chęcią dobrowolnego podporządkowania się woli państwa, okazuje się bezsilny w walce z przestępczością. Ilość przestępstw wzrasta, gdy ludność uważa postanowienia ustaw i władz za niesprawiedliwe, za krzywdzące. Wówczas wzrost ilości przestępstw wystawia ujemne świadectwo moralne władcom państwa, w znacznie mniejszym stopniu przestępcom.

Państwo umożliwia osiągnięcie zgodności między sprawiedliwością formalną a materjalną, unikając ostateczności w swej polityce, nie hołdując nadmiernie zasadzie : "cel uświęca środki". Działa umoralniająco, o ile zmienność norm, ustanawianych przez państwo, oraz zasięg działalności władz nie przekraczają właściwych granic. Wszechwładza państwa sama przez się wywiera ujemny wpływ moralny, powtóre powoduje następstwa, potęgujące demoralizację, której pierwotnem źródłem przesadne obejmowanie przez państwo coraz to nowych funkcyj. Wszechwładza państwa doprowadza do nadmiernego uszczuplenia jawności urzędowania i prawdomówności przedstawicieli władz, w tym stanie rzeczy mniej odpornych wobec pokusy karmienia ludności "pobożnemi kłamstwami". Zbyt obszerne wykreślenie granic swobodnego uznania władz, oraz przeciążenie podatkowe - oto dalsze skutki wszechwładzy państwa..

Aforyzm: "Wiem, że nic nie wiem" z pewnością nie jest logicznie poprawny, a jednak trafnie odzwierciedla trudności dokładnego przewidzenia skutków naszych czynów. Starożytni myśliciele nie bez powodu wyciągali stąd wniosek, że umiarkowanie jest matką wszystkich cnót. Państwo świeci dobrym przykładem wtedy, gdy rozsądny umiar kieruje jego działalnością. Umiar w czem? Przedewszystkiem w wykonaniu najistotniejszego zadania państwa, którem jest zawsze i wszędzie zachowanie jego bytu.

Przestrzeganie stale polityki wyłącznie pokojowej lub wojennej pociąga za sobą oczywiste niebezpieczeństwa dla utrzymania niepodległości państwa. Wydaje mi się także moralnie uzasadniona. Zbyt długi pokój, usypiając energję ludzką, zapewne oddziałałby ujemnie na twórczość człowieka. Może poczucie obowiązku uległoby spaczeniu. Szkodliwe następstwa długich wojen są bardziej oczywiste i uchwytne, ponieważ ten stan rzeczy był wypadkiem o wiele częstszym w dziejach. Nadmierne przedłużenie się wojen lub stanu do wojny zbliżonego nie może żadną miarą pozostać bez ujemnego wpływu na moralność społeczeństwa.

Wojna orężna skończyła się w r. 1918. Na ziemiach polskich w dwa lata później. Wydatki wojenne globalne wszystkich państw istniejących na kuli ziemskiej są obecnie przeszło dwa razy większe niż w r. 1913. Mimo zawarcia pokoju nie nastąpił powrót do tego stopnia pokojowości, który ludzkość osiągnęła poprzednio. Stosunki ułożyły się w ten sposób, że związki byłych kombatantów, których konieczności wojenne nauczyły stosować często zasadę "cel uświęca środki" i którzy pozostali wierni tej wygodnej praktyce także w czasie pokoju, objęły władzę i rządzą po dziś dzień w wielu państwach. Nieprzebieranie w środkach dojścia do celu jest uzasadnione w pewnej mierze w czasie wojny, ale pod warunkiem znacznego ograniczenia zasięgu tego sposobu działania z chwilą zawarcia pokoju. Postępowanie wbrew tej zasadzie doprowadza do wielce niebezpiecznego posługiwania się metodami wojennymi w czasie pokoju.

Wojna wciska się dziś niemal w każdy zakątek naszych myśli i uczuć. Żyjemy w atmosferze silniej nasyconej wojną, ponieważ przygotowania wojenne stały się bardziej różnorodne pod wpływem rozwoju techniki. Wprawdzie przed rokiem 1914 ówczesny pokój był także pokojem zbrojnym, atoli wojna nie narzucała się ludzkości tak wyraziście, jak obecnie, ponieważ wówczas nie była jeszcze na porządku dziennym wojna lotnicza, gazowa, bakterjologiczna, o której dziś niemal codziennie czytamy w prasie. Rozwojowi techniki zawdzięczamy konieczność przygotowywania do wojny ludności cywilnej, przysposobienia wojskowego kobiet, albowiem przyszła wojna wciągnie w swą orbitę bezpośrednio całe społeczeństwo. Poprzednio przeciwstawienie wojska i ludności cywilnej, wciągnie w swą orbitę bezpośrednio całe społeczeństwo. Poprzednio przeciwstawienie wojska i ludności cywilnej było jasne, bo wyczerpujące. Dziś w wielu państwach powstają ugrupowania pośrednie. Tworzą się formacje militarne pod skrzydłami państwa, ale poza obrębem wojska właściwego, opartego o przymus służby wojskowej. Zaciera się także linja demarkacyjna między wojskiem a ludnością cywilną, czego jednym z charakterystycznych przejawów jest projekt, dyskutowany w niektórych państwach, przyznania wojskowym pozostającym w czynnej służbie prawa głosowania do ciał parlamentarnych, którego przedtem byli pozbawieni zgodnie z panującym wówczas poglądem, że należy unikać wciągania wojska do akcyj politycznych.

Rozwój języka jest także i w tym wypadku wiernem zwierciadłem przeobrażeń, którym ulegają pojęcia i uczucia. Nastrój bardziej wojenny znajduje swój wyraz terminologiczny w częstszem, niż przedtem posługiwaniu się metaforami wojskowemi. Określamy politykę przemysłową władz "jako podjęcie bitwy na odcinku przemysłu". Nazywamy bardziej przychylne ustosunkowanie się władz do bolączek gospodarczych ludności wiejskiej "nastawieniem się frontem do wsi". 

Mentalność i moralność wojenna przetrwały po dziś dzień, ponieważ zwiększenie obowiązków jednostek kosztem ograniczania ich praw wobec państwa, nieuniknione z chwilą rozpoczęcia kroków wojennych, nie zostało usunięte po zawarciu pokoju. Zmienił się w pewnej mierze charakter uszczuplenia swobód poprzednio przyznawane przez państwo obywatelom, ale pozostało znaczne zwężenie zasięgu wolności jednostek. Państwo totalne zrodzone z konieczności wojennych, uciska nadal żelazną obręczą uczestników społeczności państwowej. Ścisłość nazywania jej więzią państwową wzrosła w ostatniem dwudziestoleciu.

Daleko posunięte zbliżenie się do stanu zupełnej samowystarczalności gospodarczej uchodzi obecnie za niezbędny warunek wygrania najbliższej wojny. Silna, choć mało uzasadniona wiara w prawdziwość tego poglądu skłania państwa do stosowania polityki samowystarczalności w coraz to większej mierze, nie bacząc na dotkliwe represje, które ta polityka wywołuje ze strony państw poszkodowanych zwyżkami celnemi i kontygentami. Wytworzył się stan rzeczy wielce podobny do wojennych ograniczeń gospodarczych. Także skarbowość powojenna bardziej przypomina praktyki finansowe, wojenne, niż pokojowe. Niedobory pokrywane inflacyjnie, dewaluacje pieniądza, przeciążenie podatkowe, są koniecznem następstwem wielkich państwowych wydatków wojennych.

Zapobiegliwość społeczeństwa w latach pokoju wyrównuje stosunkowo szybko wielce zubożąjące skutki rozrzutności wojennej, o ile państwowa gospodarka skarbowa w latach pokoju w przeciwieństwie do tych, którzy objęli władzę po roku 1914 i okazują się rozrzutnymi gospodarzami nie tylko w okresie wojny, ale także w czasie pokoju. Niedobory skarbowości publicznej, inflacja, dewaluacje i przeciążenie podatkowe nie przestały trapić ludzkości mimo zawarcia pokoju - oto kardynalna różnica polityczna, ekonomiczna i moralna między zeszłem stuleciem a obecnem. Pokój został podpisany kilkanaście lat temu, ale gospodarka wojenna nie zeszła z widowni. Mało tego. Moralność wojenna rzuca nadal swój cień na rozwój wypadków. Podkopuje wiarę w postęp ludzkości, która okraszała jej walkę z wyrokami przeznaczenia w zeszłem stuleciu.

Państwo wszechwładnie, poczęte w atmosferze mentalności  i moralności wojennej, które mało się liczy z opinją publiczną, nie waha się pogłębiać rozdźwięków między sprawiedliwością formalną a materjalną przez wydawanie ustaw, sprzecznych z poczuciem prawnem społeczeństwa. W Stanach Zjednoczonych tuż po ukończeniu wojny począł obowiązywać zakaz wyrobu, sprzedaży, przywozu, wywozu i przewozu wszelkich napojów, zawierających alkohol. Byłem przed ośmiu laty w Stanach. Społeczeństwo przeżywało chwile niezwykłej pomyślności gospodarczej. Pojawiła się nawet teorja, że przesileń uniknąć można i że właśnie nastał okres trwałego rozkwitu gospodarczego, który już nigdy nie będzie zmącony przesileniami. Chyba nic dziwnego, że w tym nastroju mało mówiono i pisano o stosunkach gospodarczych. Natomiast prohibicja alkoholu stanowiła przedmiot powszechnego zainteresowania, ośrodek codziennych gorących dysput i artykułów dziennikarskich. Przeważało mniemanie, że młodzież rozstrzygnie o losach prohibicji. Wszyscy zgodnie stwierdzali, że młodzież odczuwa prohibicję jako niesłuszne ograniczenie wolności decyzji, przysługującej jednostce w tym względzie, jako nieznośne degradowanie dorosłych do roli dzieci przez państwo, narzucające im policjanta w roli niańki, skutkiem czego młodzież często postępuje wbrew ustawie prohibicyjnej nietyle pod wpływem chęci picia alkoholu, a raczej naprzekór władzy, ich zdaniem bezprawnie wkraczającej w życie prywatne obywateli. Zwolennicy prohibicji wyrażali obawę, że wrogie nastawienie młodzieży wobec uprawnienia państwa do narzucania prohibicji uniemożliwi przestrzeganie ustawy, a w dalszym ciągu zmusi ustawodawcę do odwołania ustawy. Obawy się ziściły. Prohibicja, przejaw lekkomyślnego mierzenia sił na zamiary, wzmogła przestępczość, nauczyła ludność lekceważyć ustawy, wyrządziła oczywiste szkody moralne, poczem została zniesiona.

Nakazy odstępowania państwu złota oraz obcych walut i dewiz po cenach przez państwo ustanowionych budzą chętny posłuch u ogółu społeczeństwa, póki chodzi o krótkotrwałe konieczności wojenne. Jeśli państwo wkracza na tę drogę w latach pokoju, napotyka na silny opór, podsycany przeświadczeniem wielce powszechnem, że zarządzenia tej treści są sprzeczne z prawem naturalnem jednostek, z wymogami sprawiedliwości materjalnej.

Szybki rozwój techniki, myślenie kategorjami wojennymi i inne okoliczności złożyły się na to, że stosunki obecne różnią się od przedwojennych większą zmiennością norm, ustanawianych przez państwa. Nie tylko treść norm jako taka, w jeszcze wyższym stopniu ich mała stałość podkopuje wiarę społeczeństw w mądrość i słuszność ustaw. Zakazy nabywania oraz pozbywania alkoholu i złota same przez się budzą sprzeciw także u obywateli skądinąd lojalnych wobec władzy, wywołują jednak szczególnie silny odruch oporu pod wpływem zmienności norm w tym względzie obowiązujących.

Człowiek, który w ostatnich dniach lutego 1933 roku chodził po ulicach New Yorku ze złotemi dolarami w jednej kieszeni i z płaską flaszką wódki w drugiej kieszeni był przestępcą. Wprawdzie posiadanie złota było dozwolone. On to złoto nabył legalnie, atoli wyrób i obrót wódką był zakazany. Kto posiadał flaszkę wódki, był co najmniej współwinnym przestępstwa. Minęło kilka dni. Zgodnie z konstytucją dotychczasowy prezydent Stanów Zjednoczonych Hoover przekazał władzę swemu następcy, Franklin Rooseveltovi, który szybko i energicznie zajął się przeprowadzeniem reform. Nasz znajomy nadal chodzi po ulicach New Yorku ze swemi dolarami i flaszką wódki w kieszeniach. Nowy prezydent zniósł prohibicję. Umożliwił legalne nabycie wódki. Mimo tego nasz znajomy nie przestał być przestępcą, którego nie dosięgło czujne oko i silne ramię władzy. Roosevelt zniósł prohibicję, ale nakazał oddać państwu złote dolary w zamian za papierowe i nałożył kary na nieposłusznych. To, co wczoraj w oczach państwa było czarnem, stało się białem z dnia na dzień. Równocześnie zaszedł proces odwrotny. Białe przemieniło się w czarne.

Przytoczyłem przykład jaskrawy, ale nie odosobniony. Bezspornym jest znaczny wzrost zmienności norm w okresie powojennym. Poprzednio zmienność norm była mniejsza. Jeszcze z jednego powodu jej znaczenie mniej ważyło na szali wypadków. Ilość nakazów i zakazów była szczuplejsza w związku z węższym zasięgiem działalności państwa. Niewątpliwie ostatnio wymieniona okoliczność jest, obok postępu techniki, głównem źródłem wzrostu zmienności norm. Nagłe i znaczne powiększenie zakresu działania państwa musiało wywołać pogorszenie funkcjonowania aparatu państwowego. Zamiast leczyć chorobę u źródła złego, a więc ograniczeniem zakresu działania państwa, spodziewano się osiągnąć poprawę przez ciągłe zmiany przepisów i reorganizację administracji. Bezustanne reorganizacje, połączone z częstemi zmianami na kierowniczych stanowiskach wykonawców norm, stały się hasłem dnia. Ten stan rzeczy doprowadza z konieczności do zatarcia się w świadomości społeczeństwa różnicy między tem, co jest dozwolone, a tem co jest zakazane.

Ignorantia iuris nocet. Nieznajomość przepisów prawa nie usprawiedliwia ich naruszania. Rozmiar wyznawania się ludzi w ustawodawstwie pozostaje w oczywistym związku z ilością norm i ich zmiennością. Jest znaczny wtedy, gdy stosunkowo niewielka ilość przepisów prawa jest względnie mało zmienna. Współczesne mnożenie norm, brak ich stałości obniża znajomość ustaw wśród ludności, nie wyłączając wykonawców prawa, sędziów i urzędników. Wytwarza się z tego powodu stan rzeczy, który sprzyja wzrostowi przestępczości.

Wartość orderów zbyt szczodrze rozdawanych spada. Przyznawanie orderów nie spełnia wówczas zadań, dla których zostało powołane do życia. Państwo, które za wiele wydaje nakazów i zakazów, pospolituje swój autorytet. Naraża się na zanik skuteczności swych zarządzeń. Władza, rozdrabniająca swe siły na osiągnięc8ie zbyt wielu celów, nie jest w stanie dopilnować należycie wykonania poszczególnych nakazów i zakazów. Powierzchnia wystawiona na nacisk władzy maleje, a równocześnie wzrasta oporność ludności poddanej jej zarządzeniom, ponieważ ludzie chętniej podporządkowują się ograniczonej ilości nakazów i zakazów, niż niemal nieograniczonej, właściwej współczesnemu państwu. Człowiek gotów chętnie wyrzec się części swej wolności osobistej na rzecz państwa, ale staje się krnąbrnym, gdy władza żąda za wiele.

Mnożenie nakazów i zakazów powoduje wzrost przestępczości zpowodu objęcia nimi czynności, stanowiących poprzednia sferę działań dozwolonych. Póki wyrób i sprzedaż napojów alkoholicznych są dozwolone, póty nikt nie może popełnić przestępstwa przez podjęcie wyrobu czy sprzedaży tych towarów. Z chwilą zarządzenia prohibicji powstaje nowa kategorja przestępstw. Ich ilość wzrasta o cyfrę przekroczeń ustawy prohibicyjnej. Ale na tem nie koniec. Zwolennicy prohibicji podnoszą często, że przecie nikt nie kwestjonuje prawa i obowiązku państwa zakazywania sprzedaży kokainy i innych trucizn. Dolaczego więc państwo nie powinno orzekać prohibicji napojów alkoholicznych, które przecie także są trucizną? Nur in der Beschrankung zeigt sich der Meister. Władze, które chcą skutecznie zwalczać zatruwanie się heroiną, czy kokainą, rozpijanie się eterem i nadmierne używanie alkoholu, zwiększy wysiłki zaopatrzenia się w gorsze trucizny. Gdy państwo wydaje za dużo nakazów i zakazów, wzrasta przestępczość nie tylko skutkiem przedsiębrania czynności przedtem dozwolonych, ale także w sferze obowiązywania dawnych norm.

Na te niebezpieczeństwa narażają się państwa, przekraczające polityczną sferę działania. Funkcje powszechnie spełniane przez państwa stanowią ich zadania istotne, właśnie dlatego nazwane politycznemi, czyli państwowemi w przeciwstawieniu do czynności, których państwa się podejmują lub zrzekają zależnie od okoliczności. Każde państwo broni swej niepodległości oraz dba o utrzymanie ładu i pokoju wewnątrz swych granic. Państwo liberalne, wstrzemięźliwe w podejmowaniu innych zadań, zapewnia sobie tym sposobem korzyści podziału pracy. Ludzkie siły cielesne i duchowe są ograniczone. Uzdolnienie do twórczości ilościowo i jakościowo wybitnej staje się udziałem tylko tych, którzy ćwiczą swe siły w ściśle określonym kierunku. Dochodzi do pomyślnych wyników, kto pracuje wyłącznie w jednym zawodzie. Trzymanie wielu srok za ogon nie popłaca. To, co jest prawdą w życiu jednostek, nie może być fałszem w odniesieniu do związków dobrowolnych i przymusowych, które jednostki tworzą dla osiągnięcia swych celów. Towarzystwa naukowe unikają zajmowania się dobroczynnością, a dobroczynne obarczania się usiłowaniami popierania nauki, albowiem ludzie dobrze zdają sobie z tego sprawę, że znikomo szczupła jest liczba osób, zdolnych dobrze pokierować towarzystwem, któreby postawiło sobie za cel łączne i równoczesne spełnianie zadań naukowych i dobroczynnych. Związki o różnych funkcjach rozdrabniają, a zatem marnują swe siły. Osiągają ujemne wyniki w każdym dziale swej pracy. Państwo nie stanowi wyjątku. Zdawaćby się mogło, że powołanie odpowiednich specjalistów na kierowników poszczególnych działów pracy państwowej może pomyślnie rozwiązać zagadnienie należytego zorganizowania działalności państwa beż względu na to, ilu różnorodnych czynności państwo się podejmuje. Uważam ten pogląd za błędny. Naczelnicy państwa muszą dobierać owych specjalistów i koordynować ich działalność. Zadanie to staje się tem trudniejszem do rozwiązania, im więcej różnorodnych czynności władze państwowe przejmują. Wszechwładza państwa totalnego mogła mieć niejaką rację bytu w stosunkach mniej skomplikowanych, w epoce mniejszego dynamizmu rozwojowego. Dziś musi doprowadzić do chaotycznego funkcjonowania aparatu państwowego. Źródłem trudności kierowania nim jest stawianie zadań przekraczających siły ludzkie, a nie brak ludzi, o którym się często mówi i pisze. Ludzie dzisiejsi nie są mniej uzdolnieni do sterowania nawą państwową, niż ich przodkowie, ale okręt stał się mniej podatny do sterowania. Ludzie wszędzie i zawsze są omylni. Im większy zakres działania państwa, tem groźniejsze są skutki omyłek.

Współczesne państwo totalne wzięło na swe barki rozległe zadania gospodarcze. Stara się o zwiększenie i o sprawiedliwszy rozdział dochodu społecznego. Wystarczy przypomnieć rozrost przymusowych ubezpieczeń społecznych. Równocześnie czynności politycznych nie ubyło. Przeciwnie. Rozwój wypadków idzie raczej w kierunku ich wzrostu: dość wskazać na wzmożenie się różnorodności wojskowych środków obrony państwa. Kierownicy państwa totalnego, świadomi trudności rządzenia organizmem coraz bardziej skomplikowanym, przywiązują szczególną wagę do wychowania nowego człowieka, któryby pracował dla państwa wyłącznie, a mimo tego chętnie. Dawniej państwo ograniczało się głównie do intelektualnego kształcenia młodzieży. Dziś uważa się za uzdolnienie do fizycznego i nawet moralnego wychowania dorastającego pokolenia, skutkiem czego niepomiernie wzrósł pedagogiczny zakres działania państwa. Rozrost funkcyj państwowych wyklucza ich należyte spełnienie. Już to samo wystarczy do stwierdzenia, że państwo totalne nie może świecić przykładem zadawalniającego wywiązywania się ze swych obowiązków.

Zadania państwa współczesnego wzrastają znacznie szybciej, niż zasoby środków materjalnych i duchowych, któremi państwo rozporządza. Koniecznem następstwem tej jaskrawej dysproporcji celów i środków działania jest coraz częstsze stosowanie zasady "cel uświęca środki", czego jednym z przejawów niejednokrotne przyznawanie ustawom mocy wstecznej. Działanie ustaw wstecz jest zazwyczaj równoznaczne z naruszaniem praw nabytych, którego państwa wystrzegały się skrupulatniej, niż dziś w ciągu bardziej pokojowego zeszłego stulecia.

Przygotowania wojenne są otaczane tajemnicą. Bardziej wojenne nastawienie współczesnych społeczeństw nie sprzyja jawności życia publicznego, także i dlatego, ponieważ toruje drogę wszechwładzy państwa, doprowadzającej do ograniczenia parlamentaryzmu oraz wolności prasy. Z chwilą wejścia w życie tych ograniczeń następuje ścieśnienie zasięgu kontroli czynności państwowych, wykonywanej przez parlament i prasę.

Brak dostatecznej kontroli doprowadza do kwestjonowania prawdomówności przedstawicieli władzy. Rosja sowiecka, Włochy i Niemcy rządzą się ustrojem państwa totalnego. Przewrót polityczny w każdym z tych trzech państw wywołał sprzeciw, przejawiający się znacznem wychodźtwem politycznem pokonanych w wojnie domowej. Emigranci przeczą prawdziwości dat statystycznych, ogłaszanych przez władzę państw, z których szczęśliwie uszli z życiem. Nie da się zaprzeczyć, że stan rzeczy jest pod tym względem w różnych państwach różny. W państwach o ustroju bardziej liberalnym, w których nadal podział władz ogranicza wszechwładzę państwa, a zatem zabezpiecza wolność jednostek, istnieją jeszcze ciągle instancje niezależne, sprawujące kontrolę i umożliwiające tym sposobem sprawdzenie prawdomówności przedstawicieli władz. Inaczej w państwach totalnych o władzy jednej. Ich ustrój wyklucza istnienie instancyj niezależnych od władzy naczelnej, z czego wynika, że wyklucza także efektywną kontrolę władzę naczelnej i wszelkich organów podwładnych, odpowiedzialnych jedynie wobec władzy naczelnej. Niema sposobu rozstrzygnięcia sporu między emigrantami a zwycięzcami, panującymi w kraju, do którego kto wie, czy kiedykolwiek powrócą.

Emigranci podają w wątpliwość prawdziwość cyfr przywozu i wywozu sprzętu wojennego sensu stricto ogłaszanych w bilansach handlowych. Istnieją wprawdzie umowy międzynarodowe, zobowiązujące do ich ogłaszania, ale zdaje się że wielu sygnatarjuszy tych umów, jeśli nie wszyscy, nie wykonuje ściśle swych zobowiązań. Emigranci kwestjonują także prawdziwość cyfr ogłaszanych w budżetach wojskowych i podawanych przez rządy do wiadomości Ligi Narodów celem publikacji w jej statystykach.

Państwa totalne zastępują zniesioną wolność prasy i krytyki parlamentarnej urabianiem opinji publicznej przez propagandę rządową, w tych rozmiarach przed wojną nieznaną. Nastawienie propagandystyczne jako takie wzbudza niedowierzanie prawdomówności władz, uprawiających propagandę. 

Polska Loterja Państwowa reklamuje się notatkami, ogłaszanemi w prasie codziennej. Prawdą jest, że zarabia właściciel losu, na którego numer padła wygrana. Prawdą jest jednak również, że loterja wypłaca ogółowi graczy mniej, niż od nich zainkasowała. Prof. Winfeld pisze w IV wydaniu swej Skarbowości Polskiej o uprawianiu przez zarząd loterji "niewłaściwej propagandy gry ze szkodami dla autorytetu państwa i charakteru mas" (str. 348).

Ważki wpływ rozpatrywanych zjawisk na rozwój przestępczości nie wymaga chyba komentarzy. Zdaje się jednak, że coraz to większy zasięg swobodnego uznania władz pociąga za sobą najdalej sięgające skutki moralne. Coraz szczodrzejsze uposażenie przez ustawodawcę urzędników prawem przyznawania ulg w wypadkach uwzględnienia godnych i przywilejów jest nieuniknionym, skutkiem rozrostu funkcyj państwowych. Możliwość przestrzegania sztywnych reguł ustawowych istnieje tak długo, póki państwo normuje swemi przepisami stosunkowo wąski wycinek życia społeczeństw ludzkich o przebiegu wypadków mniej więcej stałym. W miarę rozszerzenia funkcyj państwa, z chwilą gdy państwo samo staje się przedsiębiorcą i normuje działalność przedsiębiorstw prywatnych przez ustanowienie cen, procentów i płac, z chwilą gdy przejmuje także coraz to inne nowe funkcje, okazuje się niezbędnem upełnomocnienie urzędników do rozstrzygania na zasadzie ich swobodnego uznania.

Wolność obrotu obowiązująca w zeszłem stuleciu, streszczała się w zasadzie mocą której każdy miał prawo przywozić i wywozić wszelkie towary w dowolnej ilości pod warunkiem uiszczenia należytości celnej, o ile towary w dowolnej ilości pod warunkiem uiszczenia należytości celnej, o ile towary oclone wchodziły w grę. Powojenna polityka celna osiąga swe cele przedewszystkiem zakazami przywozu i wywozu, łagodzonemi systemem kontyngentów.

Państwo oznacza maksymalną ilość danego towaru, którą można przywieźć lub wywieźć w określonym czasokresie. Władze w ramach kontyngentów udzielają petentom zezwoleń na przywóz lub wywóz ułamków ogólnego kontyngentu. Cały półroczny kontyngent przywozu kawy wynosi, powiedzmy, 10 wagonów. Władze wydają 10 jednowagonowych lub 20 półwagonowych certyfikatów przywozu. Jeżeli istnieje popyt na kawę w cenie dotychczasowej, przeważający 10 wagonów, cena kawy będzie zwyżkować, a zezwolenia przywozu staną się papierem wartościowym, który będzie sprzedawany legalnie lub nielegalnie po bieżącej cenie targowej.

Władze przydzielają niejednokrotnie bardzo wartościowe zezwolenia przewozu względnie wywozu wedle swego swobodnego uznania. Mogą małemu handlarzowi kawy zezwolić na przywóz wielkich ilości, a potężnemu grosiście przydzielić minimalny kontynent. Wolno im także odrzucić w zupełności prośbę kupca o przydział towaru. Żadne określone kryteria nie krepują wolności decyzji urzędników  dlatego, że ustalenie jakichkolwiek kryteriów przedmiotowych jest zupełnem niepodobieństwem. Cóż zatem będzie miarodajnym motywem powzięcia postanowienia w tym względzie przez urzędników?

Zakładając, że zezwolenia są cenne powodu wyznaczenia ogólnych kwot kontyngentów poniżej popytu, że system kontyngentowania przywozu i wywozu rozciąga się na stosunkowo znaczną liczbę towarów i ze obowiązuje co najmniej lat kilka bez przerwy, wówczas demoralizacja staje się koniecznem następstwem tego stanu rzeczy. Państwo zabroni sprzedawania zezwoleń. Naznaczy ceny maksymalne. Wielce rozpowszechnione lekceważenie tych zakazów stanowić będzie zło mniejsze w porównaniu ze skutkami rozdziału zezwoleń wedle swobodnego uznania. Urzędnicy pozbawieni określonych dyrektyw zaczną od udzielania zezwoleń krewnym lub pod kątem widzenia zaskarbienia sobie względów przełożonych. Skończy się po prostu na łapówkach, bo już taką jest natura ludzka.

System kontyngentowania obrotów z zagranicą podważa  fundamenty dotychczasowego ustroju gospodarczego, ponieważ wyłącza automatyzm popytu i podaży, który poprzez ceny równoważył, a zatem także wyznaczał jakość oraz rozmiary produkcji, konsumpcji i kapitalizacji na rzecz władz państwowych, dla których ustanawianie kontyngentów staje się siłą rzeczy odskocznią do coraz dalej sięgającej ingerencji wgłąb życia gospodarczego. System kontyngentów doprowadza albo do kształtowania się stosunków wielce zbliżonych do monopolu handlu zagranicznego, albo wprost do monopolu na korzyść grup uprzywilejowanych, względnie państwa. Układy kompensacyjne i dewizowe stały się uzupełnieniem kontyngentów, skutkiem czego automatyzm  popytu i podaży doznał dalszych ograniczeń, a wzrósł zasięg czynności gospodarczych państwa.

System kontyngentów jest zaczynem rewolucyjnej fermentacji także moralnej, ponieważ stanowi tylko jeden z licznych przejawów stosowania zasady swobodnego uznania. Kilka miesięcy temu pisałem na łamach Przeglądu Współczesnego (listopad 1934) o przyczynach rozpowszechnienia się zasady swobodnego uznania w ustawodawstwie i w administracji skarbowej. Równocześnie  starałem się opisać i wyjaśnić demoralizujący wpływ przeciążenia podatkowego, wywoływanego wzrostem wydatków przedewszystkim  wojskowych i t. zw. Socjalnych ( przymusowe ubezpieczenia).

Zmiany norm ustawodawczych, nawet konstytucyjnych, tracą na znaczeniu z chwilą uzupełnienia postanowień prawa upoważnienia urzędników do orzekania wedle swobodnego uznania. Połączenie tego systemu ze zniesieniem stałości posad doprowadza do przewagi polityki personalnej z wyłączeniem kwestij merytorycznych. Niebezpieczeństwa moralne podobnego stanu rzeczy są znaczne.

Metody rządzenia stosowane w ciągu stulecia, które upłynęło między r. 1815 a 1914, pomniejszyły przestępczość w przeciwstawieniu do metod nowoczesnych, które ją powiększają. Polityka państwa nowoczesnego pozbawia je możności podjęcia prewencyjnej walki z przestępczością, polegającej na stwarzaniu warunków mało sprzyjających popełnianiu przestępstw. Państwu totalnemu lub zbliżonemu do totalnego nie pozostaje nic innego, jeno powstrzymać wzrostu przestępczości, ponieważ nie znajduje oparcia o właściwą działalność prewencyjną państwa. Dziś tak powszechne zaostrzenie represyj jest nieomylną oznaką wzrastania przestępczości.

 

III. WZROST PRZESTĘPCZOŚCI

Część przestępstw nie dochodzi do wiadomości policji. Nie wszystkie przestępstwa policyjne stwierdzone stają się przedmiotem wyroków sądowych, uwalniających lub skazujących oskarżonych. Ilość osób skazanych sądownie i administracyjnie, nie daje prawdziwego obrazu falowań przestępczości. P. Rabinowicz obliczył, ze w Polsce w trzechleciu 1924-1926 uszło bezkarnie trzy piate popełnionych rozbojów, zabójstw i kradzieży.1)

Statystycznie wzrost przestępczości jest mało uchwytny. Mimo tego uchodzi słusznie za fakt notoryczny. Liczba bezrobotnych, zpośród których w wielu państwach tylko część otrzymuje zasiłki, powiększyła się.Ubyło sposobności legalnego zarobkowania. Ucisk polityczny w państwach totalnych pomnaża zastępy przestępców politycznych. Rozwój stosunków ekonomicznych i politycznych tak dalece zwiększył pobudki i sposobności popełniania przestępstw, ze wzrost ich liczby pond przybytek ludności jest bezsporny. Liczba przestępstw niewykrytych wzmogła się zpewnoscią więcej, niż dochodzących do wiadomości władzy. Dwaj nasi wybitni mężowie stanu płk. Sławek i płk. Prystor z początkiem zeszłego roku w publicznych przemówieniach, które wstrząsnęły sumieniem narodu i odbiły się głośnym echem w prasie, stwierdzili szerzenie się demoralizacji i wzywali do walki z nią. O ile mi wiadomo, nikt nie podawał w wątpliwość prawdziwości ich spostrzeżeń.Szczególnie silnym jest wzrost przestępczości, wywołany rozwojem stosunków skarbowych i celnych. W trzechleciu 1931-1933 wykryto przestępstw akcyzowo-monopolowych 67, 95 i 125 tysięcy. Rząd dąży do zmożenia uprawy tytoniu w kraju, ażeby zmniejszyć obciążenie naszego bilansu handlowego należytosciami za surowiec tytoniowy sprowadzony z zagranicy. Polityka ta niestety uszczupliła rentowość monopolu tytoniowego. W roku 1933 wykryto 22 tys. nielegalnych plantacyj tytoniowych.W tym samym roku wykryto3051 potajemnych gorzelń, które wyprodukowały 1.700.000 litrów spirytusu. Cyfry te zawarte w zeszłorocznym sprawozdaniu komisji budżetowej Sejmu o preliminarzu ministerstwa Skarbu, przedłożonym przez posła Hołyńskiego, nie obejmują przestępstw celnych, o których w dalszym ciągu tegoż sprawozdania czytamy: „ Przemyt w przemysłowym okręgu Górnego Śląska nabiera charakteru zorganizowanej masowo akcji, wobec której słabe liczbowo patrole Straży Granicznej staja się zupełnie bezsilnymi, tem więcej, że przemytnicy cieszą się czynną pomocą ludności pogranicza. „Zapalniczka kosztuje w obrocie nielegalnym około 1 ½ złotych. Należność stemplowa wynosi 10 złotych od sztuki. Znawcy oceniają ilość nielegalnych zapalniczek w Polsce, poczęści  przemycanych, poczęci wyrabianych na miejscu na mniej więcej jeden Miljon. Wysoka cena cukru powoduje wzrost przywozu sacharyny. Przymus ubezpieczenia budynków od ognia wywołuje liczne pogorzele spekulacyjne oraz bezprawną rozbiórkę i ukrywanie pozostałości po pożarze.2). Czytamy w gazetach o wykrywaniu tajnych poczt, konkurujących nie bez powodzenia z drogą pocztą państwową. Rząd nasz ostatnio obniżył ceny tytoniu, spirytusu, taryfy pocztowe, wygórowane wartości ubezpieczonych budynków i inne stawki. Bezskuteczność represji policyjnej i kranej przestępstw skarbowych, wyrażająca się jaskrawo w ich gwałtownym wzroście, z pewnością była jednym z ważkich motywów zmniejszenia wygórowanych stawek, dzięki czemu dochody skarbu wzrosły. Okazało się że znaczne nasilenie przestępczości tego typu miło także dodatnie skutki.

Państwo zwalcza przemyt sprzeczny z jego ustawami. Niektórzy są zdania, że zachowuje życzliwą neutralność, a nawet popiera przemyt zakazany przez inne państwa. Zeszłego roku prasa nasza zarzucała władzom jednego z państw ościennych ułatwienie przemytu sacharyny, w jego granicach produkowanej, przez przedsiębiorstwa prywatne do Polski. Harry Wildes ogłosił z końcem r. 1934 książkę o japońskiej moralności politycznej: Japan in Crisis, w której rozpatruje działalność państwowego monopolu handlu narkotykiem opium wyrabianym na Formoziei dochodzi do wniosku, ze rząd japoński uprawia przemyt tego towaru do Chin wbrew postanowieniom Konwencji międzynarodowej, do której przystąpił. Wobec wzrostu przemytu na całym świecie oraz liczby przedsiębiorstw i monopoli państwowych trudno przypuścić, ażeby państwa w charakterze przedsiębiorców wszędzie i zawsze mogły się wystrzec pokusy uprawiania przemytu. Niepodobna orzec, czy państwo nowoczesne ma więcej powodzenia w zwalczaniu, czy też w popieraniu i organizowaniu przemytu.

Nasze słownictwo wzbogaciło się wyrażeniami nieznanymi przed wojną, neologizmami odzwierciedlającymi wzrost przestępczości. Dziś mówi i pisze się ciągle o zwalczaniu przemytu anonimowego, o którym najgłośniej w Łodzi., którego nie brak gdzieindziej. Wysokie obciążenia podatkowe, zwłaszcza socjalne popchnęły szereg przedsiębiorstw , głównie mniejszych, na drogę ukrywania swych warsztatów pracy.  

  1. Legalna bezkarność (Gazeta Sadowa i Warszawska, Nr 35 z r.1932)
  2. Poznański: Walka z palnością w r. 1934, Nr.20 i 21 Przewodnika Ubezpieczeniowego z r. 1934, organu wydawanego przez państwowy przymusowy „Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych”.

Nowoutworzone przymusowe izby Rzemieślnicze rozpoczęły swą działalność w roku zeszłym. Izba poznańska podjęła walkę z nielegalnym rzemiosłem. W tym celu zamianowała mężów zaufania, donoszących władzy o wydatkach wykonywania rzemiosła bez karty rzemieślniczej lub o wykonywaniu rzemiosła przez „partaczy” zdaniem owych mężów zaufania nie posiadających dostatecznych kwalifikacyj (!). Bezrobotni na Śląsku rozpoczęli wydobywać węgiel z narażeniem życia bez koncesji w płytkach, bardzo pierwotnie urządzonych kopalniach, znanych pod nazwą, jakże wymowną, „biega-szybów”.

Przed wojną znane było słowo: „przemyt”, którym określamy kilka różnych zjawisk, a więc pozorny wywóz dla uzyskania premji wywozowej towaru, który wkrótce potem zostaje nielegalnie z powrotem importowany do Polski, oraz wywóz zakazany przez nasze ustawodawstwo, albo przez ustawy państwa, do którego towar jest przemycany. W państwach totalnych często zachodzą wypadki „ czystki”, polegającej na masowym usuwaniu z urzędu lub z grona partii rządzącej ludzi oskarżonych o przestępstwa polityczne lub płynące z chęci zysku. Czyż nie jest wysoce znamienne, ze przed wojną wołano o postęp, a dziś domagamy się wszyscy „sanacji moralnej”.

Przed wojną wyżsi urzędnicy w państwach europejskich z wyłączeniem Rosji tylko wyjątkowo stawali się winnymi sprzeniewierzenia grosza publicznego lub innych nadużyć finansowych. Mnożenie się podobnych wydarzeń obecnie jest szczególnie zatrważającym objawem demoralizacji. Twórcy nowego polskiego kodeksu karnego nie przeoczyli tego zjawiska. Rozdział XLI kodeksu: „przestępstwa urzędnicze” art. 286-293 zalicza do kategorii urzędników osoby przedtem pozbawione tego charakteru, rozszerza znacznie pojecie przestępstwa urzędniczego i podwyższa wydatnie wymiar kary. Polska weszła na drogę zaostrzenia represji.

 

IV. ODMIENNE TEORJE

Różne są oceniane przyczyny bezspornego wzrostu przestępczości. Są tacy, którzy dopatrują się w tym zjawisku pozostałości po partyjniactwie parlamentarnym. Państwo totalne, które stworzyło monopartję dla zwalczania partyjniactwa, zniosło możliwość rozdzielania kontyngentów wedle klucza partyjnego państwach parlamentarnie rządzonych. Władze monopartii nie są jednak odporne na zarażenie bakcylem demoralizacji, jeżeli państwo kontyngentuje obroty gospodarcze zewnętrzne  lub wewnętrzne. Dyktatury i parlamentaryzm są równie bezsilne w walce z demoralizującym wpływem wszechwładzy państwa i jej następstw.

W Polsce w latach pomyślnej koniunktury 1926-1929 nastąpiło pewne zmniejszenie się przestępczości. Sytuacja ekonomiczna i moralna pogarsza się począwszy od r. 1930. Poplecznicy uzależnienia falowań przestępczości  od wahań pomyślności gospodarczej przeoczają, że przestępczość nie jest wyłącznie funkcją podłoża ekonomicznego. Powtóre, zapoznają strukturalne właściwości przemian gospodarczych, które przeżywamy.

Urodzaje zalezą od przebiegu pogody. Falowania życia gospodarczego są częściowo przyrodniczo uwarunkowane. Pomijam tę stronę zagadnienia, ponieważ, uważam za słuszną communis opinio doctorum, wedle której nie stanowi istotnej właściwości obecnego przesilenia. Z tem zastrzeżeniem uważam falowania rozwoju gospodarczego za zależne od czynników jemu właściwych , póki ustrój prawno-polityczny pozostaje względnie stały. Przeciwstawiam tym zmianom koniunkturalnym  przewroty strukturalne, wynikające z ewolucji politycznej. W zeszłym stuleciu falowania życia gospodarczego miały charakter koniunkturalny wobec względnie małej zmienności form prawno-politycznych. W ostatnim dwudziestoleciu prawo własności uległo znacznemu ograniczeniu. Przewrót polityczny wielce ścieśnił zasięg automatycznego regulowania produkcji i konsumpcji

Dzisiejsze przesilenie jest wybitnie strukturalnie uwarunkowane. Przypisywanie mu charakteru ściśle koniunkturalnego nie ma dostatecznego uzasadnienia, wobec czego pogląd, jakoby wzrost przestępczości był wyłącznie lub przeważnie skutkiem ujemnego kształtowania się koniunktury gospodarczej nie trafia w sedno rzeczy.

Zwolennicy tej teorii wyobrażają sobie, że obecna ujemna koniunktura gospodarcza rychło minie, że ludzkość, podobnie jak w zeszłym stuleciu, wkrótce osiągnie poziom dobrobytu, przewyższający wyniki ziszczone w ciągu ostatniej pomyślnej koniunktury i że równocześnie nastąpi spadek przestępczości. Wszyscy radować się będziemy sprawdzeniem się tych przewidywań. Obawiam się jednak, ze tok wypadków łacno inaczej ułożyć się może, ponieważ przesilenie gospodarcze ma raczej charakter przewlekłej depresji, a nie gorączki szybko przemijającej.

Rozpoczęłam me rozważania polemiką z poglądem, wedle którego powojenny wzrost przestępczości jest wynikiem nagłego, nagminnego pogorszenia się natury ludzkiej. Część wyznawców ego zapatrywania, przyciśnięta do muru zarzutem niewytłumaczalności rzekomego pogarszania się natury ludzkiej, powołuje się na demoralizujący wpływ chęci zysku, zrodzonej „z etyki kapitalizmu”. Widzi we wzroście przestępczości pozostałość po jej przewadze w zeszłym stuleciu. Gdyby ludzie gospodarowali w zamiarze osiągnięcia strat, a nie zysków, ród ludzki byłby dawno wymarł. Bogacz może szafować swym groszem na cele filantropijne, na popieranie nauki lub sztuki dzięki kierowaniu się w swej działalności zarobkowej zamiarem dojścia do majątku. Atakowane chęci zysku jako takiej jest zajęciem pozycji zgóry straconej.

Można bronić tezy mniej skrajnej, wedle której państwo w zeszłym stuleciu zbyt szeroko zakreśliło granice własności prywatnej skutkiem czego nastąpiło zwyrodnienie chęci zysku, występujące najaw w etyce kapitalistycznej. Jedynem z ważnych zadań prawa karnego jest tępienie nadużyć, do których instytucja własności prywatnej daje asumpt. Właściwa polityka podatkowa może zapobiec powstawaniu zbyt wielkich fortum (progresja podatku dochodowego i spadkowego) bez zabijania kury, znoszącej złote jaja. Wydatne ograniczenia własności prywatnej, przeprowadzone pod hasłem podniesienia poziomu moralnego, potwierdziły apostrofy poety: Incidis in Scyllam, cupiens vitare Charybdin. Nadzieje zawiodły. Dziś etyka kapitalizmu świeci triumf w porównaniu z moralnością współczesną.

 

V. ŚRODKI ZARADCZE

Akcja wychowawcza, jako tama, która ma nas ochronić przed zalewem szybko wzrastającymi falami przestępczości, jest zalecana przez wyznawców poglądu, upatrującego przyczynę choroby w spontanicznym pogorszeniu się natury ludzkiej oraz przez przeciwników demo-liberalizmu, szukających lekarstwa w dalszej rozbudowie państwa totalnego i gospodarki planowej. Pierwsza z tych dwóch grup liczy przede wszystkim na wysiłek wychowawczy rodziny i kościoła. Stawką drugiej grupy w walce o przyszłość jest przymusowe wychowanie państwowe, którego celem wszczepienie ukochania państwa totalnego w umysły i dusze młodzieży. Akcja wychowawcza, ażeby mogła być skuteczną w obecnych warunkach politycznych, musiałaby z gruntu przekształcić naturę ludzką. Te zamierzenia są niewykonalne, ponieważ właściwości wrodzone, utrwalone dziedzicznością w przeciwstawieniu do niedziedziczących się własności nabytych, są rozstrzygającym czynnikiem w przebiegu wypadków. Także dla tego, ponieważ świetne wyniki mogliby osiągnąć doskonali wychowawcy, którychby trzeba dopiero wychować. Quis custodiet custodes ipsos? Zachodzi dalsze pytanie, czy w atmosferze ucisku, wytwarzanej przez wszechwładzę państwa ktośkolwiek może być już nie doskonałym, ale poprostu dobrym wychowawcą? Nawet w wypadku potwierdzenia pytania, niema podstaw do wnioskowania, że akcja wychowawcza może być skuteczna. Jej Skutki nie będą w stanie przeważyć demoralizacji, wynikającej z istoty państwa totalnego. Dobrze obmyślana i przeprowadzona akcja wychowawcza jest zpewnością zalecenia godną. Niepodobna jednak zamykać ozu na uwarunkowanie jej skuteczności istniejącym systemem politycznym.

Państwo totalne zawiera w sobie zasadniczą antynomię. Zakłada kierownictwo intelektualne i moralne doskonalsze, niż to na które stać było państwa, zakreślające sobie skromniejsze cele, a zarazem demoralizuje rządzących i rządzonych.

Niektórzy przeciwnicy ustroju demo-liberalnego, zwłaszcza katolicki obóz anti- liberalny, zachowają państwo korporacyjne. Zmiana w porównaniu z istniejącym stanem rzeczy polegałaby na decentralizacji funkcyj  publicznych spełnianych przez państwo i inne organizacje przymusowe. Chodzi o ich rozmiar i obciążenie stąd wynikające, kwestja zaś, czy te funkcje publiczne są zcentralizowane czy nie, odgrywa drugorzędną rolę. Decentralizacja bez ograniczenia funkcyj byłaby szkodliwą, albowiem zwiększyłaby istniejący chaos i koszt aparatu spełniającego te czynności. Zresztą państwo współczesne jest organizmem wysoce zcentralizowanym, zwalczającym wszelkie dążenia odśrodkowe  zarówno terytorialne, jak również stanowe i zawodowe. Istniejące w niektórych krajach pozory korporacyjnego ustroju nie mają istotnego udziału we władaniu państwem. 

Współczesne metody rządzenia są niejednokrotnie glebą, na której bujnie się krzewi chwast przestępczości. Społeczeństwu, które chce zwyciężyć w walce ze wzrastającą falą demoralizacji, nie pozostaje nic innego, jeno domagać się od władz uprawiania polityki prewencyjnej, zdolnej zapobiec narastaniu gleby, rodzącej chwasty, a zatem polityki stanowiącej mutatis mutandis powrót do metod rządzenia stosowanych w zeszłym stuleciu. Ziszczenie się tego postulatu nie wydaje się prowdopodobnem w najbliższej przyszłości. Zanosi się raczej na pójście drogą wprost przeciwną dalszej rozbudowy urządzeń politycznych w duchu państwa totalnego oraz gospodarki planowej. Jeśli oba te twierdzenia są prawdziwe, najbliższa przyszłość przyniesie pogorszenie się obecnej sytuacji ekonomicznej i moralnej. Pogorszenie w mojem rozumieniu rzeczy korzystne, gdyż przyspieszy zbawczą reakcję.

 

Adam Krzyżanowski

„Przegląd Współczesny”, Nr 157, Warszawa, 1935 r., str. 198 -222

 

Reddit icon
Technorati icon
Yahoo! icon
e-mail icon
Twitter icon
Facebook icon
StumbleUpon icon
Del.icio.us icon
Digg icon
LinkedIn icon
MySpace icon
Newsvine icon
Pinterest icon
poniedziałek, 2020-06-01

KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

Materiał z konferencji KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

do pobrania na miejscu lub z tiny.pl/79q15

film: https://youtu.be/GoZre5PAANU ...

czwartek, 2019-06-06

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

INFORMACJA PRASOWA CENTRUM IM. ADAMA SMITHA, Warszawa, 6 czerwca 201 9

 

Centrum im. Adama Smitha oblicza Dzień wolności podatkowej w Polsce od 1994 roku. 

W 2019 roku ...

piątek, 2018-10-26

Informacja prasowa o stanie inicjatywy Centrum im. Adama Smitha w sprawie projektu ustawy dotyczącej podejmowania uchwał przez zgromadzenia wspólników przez Internet

W środę 10 października 2018 r. odbyło się spotkanie grupy roboczej złożonej z ekspertów Centrum im. Adama Smitha oraz przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP w sprawie projektu ustawy dotyczącego podejmowania uchwał przez zgromadzenia wspólników przez Internet.

Dyrektor Narodowej Rady Rozwoju, Samorządu i Inicjatyw Obywatelskich, Pan Paweł Janik wyraził podziękowanie...

niedziela, 2018-08-12

Mariusz Łuszczewski ekspertem ds. relacji indyjskich

Mariusz Łuszczewski decyzją zarządu Centrum jest nowym ekspertem ds. relacji indyjskich. Oficjalne wręczenie tytułu eksperta miało miejsce 8 sierpnia 2018 roku.

poniedziałek, 2020-06-01

KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

Materiał z konferencji KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

do pobrania na miejscu lub z tiny.pl/79q15

film: https://youtu.be/GoZre5PAANU ...

czwartek, 2019-06-06

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

INFORMACJA PRASOWA CENTRUM IM. ADAMA SMITHA, Warszawa, 6 czerwca 201 9

 

Centrum im. Adama Smitha oblicza Dzień wolności podatkowej w Polsce od 1994 roku. 

W 2019 roku ...