"Żaden człowiek nie ma prawa nie tylko zabierać cudzej pracy czy jej owoców, ale nawet dowolnie określać jej wartości."
Miejsce Polski w ramach e-Europa Czy już utraciliśmy szansę?
W tezach mojego wystąpienia, które państwo otrzymali zaczynają się one kwestią źródeł sukcesu polskiej gospodarki. Powiedzenie o tym, uważam za kluczowe do rozważań o miejscu E-Polski w E-Europie. Upływa już jedenaście lat od zmiany ustroju gospodarczego w naszym kraju. Czas ten daje perspektywę pozwalającą na próbę wyjaśnienia fenomenu ówczesnych wydarzeń i ich późniejszych konsekwencji. Są one wskazówką do odpowiedzi na pytanie Czy Polska skorzysta z tej szansy czy raczej czy już utraciliśmy szansę?
Ogrom zmian jakie się dokonały w naszym kraju najlepiej ilustrują pokazywane w telewizjach przy różnych okazjach kroniki filmowe z tamtych lat i materiały dokumentalne. Zresztą część z państwa doskonale pamięta przygnębiająca szarość miejskiego krajobrazu, puste sklepowe półki, kartki na wódkę i benzynę. Cała ta polska codzienność końca lat osiemdziesiątych zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ta nieprawdopodobna metamorfoza powinna zasłużyć w historii gospodarczej dwudziestego wieku na miano “cudu gospodarczego”, na równi z tym co się wcześniej stało w zachodniej części Niemiecu progu lat pięćdziesiątych, czy nieco później we Włoszech. Pamiętajmy, że Polska – w przeciwieństwie do Czechosłowacji i Węgier - dokonywała przeobrażeń nie mających precedensu. Jako pierwszy kraj na świecie przeprowadzał praktyczny dowód na twierdzenie,że socjalizm jest najdłuższą i najkosztowniejszą drogą do kapitalizmu.
Przedsiębiorczość i odwaga polityczna
Istotą reform było uwolnienie tkwiącego w polskim społeczeństwie kapitału przedsiębiorczości, bezlitosna likwidacja najgorszych patologii gospodarki planowej i – wreszcie – stworzenie makroekonomicznych warunków pozwalających na funkcjonowanie rynku. Symbolem zmian co prawda stał się wicepremier Leszek Balcerowicz, ale nie był on jedynym bohaterem tamtej (kontr)rewolucji gospodarczej. Zbiorowym bohaterem były obok niego rzesze ludzi bezimiennych, podejmujących ryzyko pracy na własny rachunek, z entuzjazmem wykorzystujących nowe możliwości. Fenomenem tylko Polsce właściwym były występujące równocześnie: polityczna determinacja Leszka Balcerowicza, niewahającego się skazać na upadek całych niewydolnych sektorów dawnej gospodarki (co pozwoliło zaoszczędzić trwonione przez nie zasoby), oraz żywiołowość z jaką wypełniona została owa przestrzeń wolności otwarta w 1989 roku. Miarą różnic w tym zakresie między Polską i Republiką Czeską niech będzie wskaźnik bezrobocia w 1993 roku, w Polsce wynoszący blisko 16 proc., w Czechach tylko 3 proc., (jak wysoka temperatura) ilustrujący jak bardzo zachowawczą politykę gospodarczą – przy całej wolnorynkowej retoryce – prowadził Vaclaw Klaus i jak głębokie zmiany zaszły w tym czasie u nas. W skali mikroekonomicznej różnice w wykorzystaniu otwierającej się wolności gospodarczej można było obserwować w przygranicznych miastach porównując np. Cieszyn i Czeski Cieszyn czy Świnoujście czy Ahlbeck. Tu – miasta tętniące życiem, pełne gospodarczego wigoru; tam – ospałość, martwota i gospodarczy marazm. Pełna treść publikacji znajduje się w poniższym załączniku.