Centrum im. Adama SmithaPierwszy Niezależny Instytut w Polsce od 16 września 1989 roku

ELITY VERSUS POLSKA Andrzej Sadowski

 

ELITY VERSUS POLSKA

 

 

Amerykańscy przedsiębiorcy w czasie spotkania z polskim premierem stwierdzili, że nie będą w naszym kraju inwestować, ponieważ mamy wysokie i bardzo zmienne podatki, arbitralne i biurokratyczne praktyki w urzędach i wiele innych przeszkód, które odstręczają ich od Polski. Nie byłoby w tej rozmowie nic szczególnego, gdyby nie deklaracja premiera rządu RP, który oświadczył, że po powrocie do kraju podejmie działania, aby usunąć przeszkody dla amerykańskiego biznesu.

W tym prawie niezauważalnym epizodzie znajduje się diagnoza dramatycznej sytuacji kraju i społeczeństwa, w jakiej się znajduje kilkanaście lat po historycznej szansie odmiany losu. Nikt już nie ma wątpliwości ani za granicą, ani w kraju, że sprawy przybrały bardzo zły obrót.

Deklaracja premiera RP oznacza ni mniej, ni więcej, że dla polskich polityków suwerenem nie jest polskie społeczeństwo. Suwerenem jest amerykański lub jakikolwiek inny zagraniczny przedsiębiorca, przedstawiciel Unii Europejskiej czy nawet światowe media, ale nie jest nim urodzone i ciężko pracujące społeczeństwo tu w Polsce. Od wielu lat wiele środowisk a w ślad za nimi media podnoszą o wiele więcej spraw utrudniających czy wręcz zatruwających życie w Polsce, niż byli w stanie wyartykułować to w niezadługim spotkaniu amerykańscy przedsiębiorcy. Napisano i przedstawiono wystarczająco dużą ilość analiz i ekspertyz ukazujących m.in. związek przyczynowy pomiędzy malejącą skłonnością do inwestowania w naszym kraju a wzrostem barier biurokratycznych (czytaj korupcyjnych), nieprzewidywalnością podatków, brakiem realnej możliwości dochodzenia zobowiązań przed sądami i co najważniejsze rosnącymi kosztami pracy. Nie robiło to na politykach, parlamentarzystach i premierach wrażenia. Nie zastanowiła ich rosnąca rzesza bezrobotnych, masowe likwidowanie firm czy też wycofywanie się zagranicznych inwestorów. Premier dostąpił iluminacji dopiero w obliczu zagranicznych przedsiębiorców, którzy zignorowali zachęty do inwestowania w Polsce. Właśnie ta rozmowa a nie inna przeprowadzona w redakcji znanego dziennika, której udostępniony zapis zapewne stanie się tekstem źródłowym albo podręcznikowym przykładem prawidłowego złożenia „propozycji biznesowej”, jest miarą moralnej, intelektualnej i politycznej degrengolady polityków.

 

Ucieczka od wolności wyboru i suwerenności

Politycy zachowują się jak istoty, których tylko prawo grawitacji trzyma przy władzy a ta przy życiu. Prawie powszechna niewiara w siły własnego narodu i intelektualna impotencja w zrozumieniu fenomenu cudu gospodarczego z przełomu lat 80.tych i 90.tych skłania ich do przerzucania ciężaru odpowiedzialności za własny kraj i obywateli na barki Unii Europejskiej. Znamienne są wypowiedzi liderów ugrupowań, którzy niezależnie od tzw. opcji politycznych publicznie przekonują społeczeństwo, że jest niepełnowartościowe i potrzebuje pomocy, aby dalej funkcjonować w historii. Proces integracji ma uwolnić polityków od dramatu bezrobocia, ucieczki inwestorów zagranicznych, fatalnego stanu dróg, niewydolności wymiaru sprawiedliwości czy rolnictwa i przenieść decyzje za ten stan rzeczy poza własny kraj.

 

Irlandia drugą Polską

 

Polska już była w Unii Europejskiej nie wstępując do niej. Byliśmy lepsi od Irlandii. Nasz kraj miał po ok. 7 procent wzrostu gospodarczego trzy lata z rzędu i to bez niczyjej pomocy. Wszystko osiągaliśmy własnymi siłami. Jedynym naszym kapitałem były miliony rąk gotowych do ciężkiej pracy i wolność. W ciągu kilku lat przeskoczyliśmy epokę. Prognozy UE z końca lat 80.tych mówiły o kilkudziesięciu latach, po których osiągnęlibyśmy ówczesny jej poziom. Ten cud gospodarczy i miliony jego anonimowych twórców – drobnych przedsiębiorców spowodowały zainteresowanie u zagranicznych inwestorów naszym krajem. To nie słowa naszych polityków, ale spektakularny na miarę świata sukces Polaków stał się magnesem zarówno dla wielkich koncernów jak i holenderskich chłopów, którzy nie mogli we własnej ojczyźnie otrzymać przydziału na krowy. Przewidział ten fakt Prof. Milton Friedman, stwierdzając, że inwestycje zagraniczne przyjdą do Polski wówczas, gdy się uda naszym własnym obywatelom osiągnąć sukces. W chwili obecnej inwestorzy wycofują się z naszego kraju. Politycy i rząd publicznie wyrażają żal i umartwiają się tym faktem. Ale o wiele wcześniej zrobili to nasi przedsiębiorcy. Proces ten narastał i nie wywoływał nawet zdziwienia na obliczach polityków zaskakująco zgodnych w poglądzie, że tak naprawdę miejsca pracy w Polsce tworzy kapitał zagraniczny albo pomoc z Unii Europejskiej.

 

„Bezrobocie to konieczność”

 

Dramat bezrobocia unieważnia sens zmian z końca lat 80.tych. Jest miarą nieefektywności systemu gospodarczo-politycznego państwa. Czyni każdego polityka współodpowiedzialnym za tragedie milionów ludzi i ich moralną oraz ekonomiczną degradację, niezależnie od tego czy był u władzy czy w opozycji, przy całej umowności i teatralności tego podziału w naszym kraju. Bezrobocie nie jest skutkiem słabej koniunktury u sąsiadów, spadkiem notowań na giełdzie nowojorskiej, stopy procentowej w kraju i w kosmosie, czy perfidii wyżu demograficznego. Nie jest koniecznością historyczną czy europejską, na którą jesteśmy trwale skazani. Te i inne jawnie nonsensowne i fałszywe „diagnozy” dotyczące bezrobocia, jak mantrę powtarzają politycy. Bezrobocie jest jedynie błędem ludzkim, jak napisali prosto i celnie polscy biskupi w historycznym liście Episkopatu z końca 2001 roku. Błędy można naprawić o ile się jest w stanie je pojąć. Niestety u polityków nie ma tej moralnej ani intelektualnej gotowości do przyznanie się do błędów i ich niezwłocznego naprawienia. Kraj jest psuty inflacyjnym prawem tak samo jak nieograniczony druk pieniądza czy bicie fałszywej monety doprowadza do ruiny nawet najlepiej prosperującą gospodarkę i zubaża społeczeństwo. Te tony robionych na obstalunek praw, pętających wolność gospodarczą i polityczną obywateli ciążą i wprowadzają chaos do życia kraju, który został przez polityków uznany za niezdolny do samodzielnego rozwoju. Nie chcę dopuszczać jeszcze myśli, że proces ten jest prowadzony z pełną premedytacją. Pytany publicznie przeze mnie jeden z wieloletnich marszałków Sejmu, nie wiedział, co to jest deregulacja i że można więcej osiągnąć likwidując nadmiar prawa niż go wytwarzając na skalę przemysłową. Być może nie wiedzą, co mówią i czynią. Jednak poważanie się na prawa fizyki i uchwalenie ustawy wbrew jej prawom pozbawia złudzeń, co do kondycji moralnej polityków. Tak przepoczwarza się na naszych oczach nibyelita polityczna w menelitę, twór gatunkowo obcy i wrogi społeczeństwu. Zarówno unieważniająca prawa fizyki ustawa jak i poprzedzające ponad 90 procent tzw. ustawodawstwa jest zarówno szkodliwe jak i kosztowne. To, czym dysponowaliśmy tworząc cud gospodarczy Polski, wolność i pracę reglamentuje się arbitralnymi decyzjami i obciąża wysokimi podatkami. Praca w naszym kraju obłożona jest podatkiem akcyzowym tak wysokim jak na wódkę, papierosy czy benzynę. Na każde 1000 zł wypłacone pracownikowi do tzw. ręki polski przedsiębiorca musi za sam fakt legalnego zatrudniania oddawać rządowi ok. 900 zł w formie ZUSu, składek i podatków. Jedyne dobro, które jest w stanie tworzyć bogactwo naszego narodu jest haniebnie dyskryminowane a w sensie ekonomicznym ogranicza się w ten sposób popyt na pracę. Praca jest za droga dla przedsiębiorcy. Najpierw przestaje zatrudniać a później zaczyna zwalniać. Nie stać go na dobro, którego w kraju jest pod dostatkiem i które do tej pory było źródłem rozwoju jego firmy. Nie był nim kapitał, który jest niedostępny, w wyniku nieuczciwej działalności kolejnych rządów, sprzedających hurtem bankom swoje papiery dłużne. W takiej konkurencji przedsiębiorca nie miał i póki ten proceder będzie trwał, nie będzie miał większych szans. Pracę rządy uczyniły mu za drogą, kredyt zaś nie dostępny. Tracą szansę już nie na rozwój ale na byt miliony polskich enterprenerów a w raz z nimi Polska. W tej dramatycznej scenerii jak czarny humor brzmią coroczne dywagacje przedstawicieli rządów i biznesu, zastanawiających się nad przedłużeniem zwolnienia z opodatkowania zysków ze spekulacji kapitałowych, gdyż bez tego kraj może przestać się należycie rozwijać.

 

Psychopatologia władzy

Nie ma żadnych przeszkód, które dałyby się w sensie empirycznym wyodrębnić, aby nasz kraj nie mógłby się normalnie rozwijać. Zasadniczą przeszkodą jest nibyelita polityczna, która nie jest w stanie rozwiązać jakichkolwiek problemów kraju a tworzy sytuację przeciwną. Sama jest problemem dla Polski i jego społeczeństwa. System polityczny noszący znamiona demokratycznego jest tak skonstruowany aby zabezpieczać maksimum władzy przy minimalizacji odpowiedzialności. Szczytowym przejawem utrzymania niedemokratycznego sytemu była kampania polityczna próbująca wmówić społeczeństwu korzyści z istnienia tzw. listy krajowej do parlamentu. Najlepiej psychopatologię władzy oddaje stwierdzenie jednego z polityków, że obwiązująca ordynacja bardzo utrudnia ruchy integracyjne na pewnej części sceny politycznej. Nie postulował bynajmniej ordynacji z jednomandatowymi okręgami wyborczymi, lecz użalał się, że "możliwość wskazywania przez wyborców kandydatów na liście do głosowania ogranicza w znacznym stopniu zawarte przez liderów partyjnych porozumienia. Kandydaci walczą bowiem między sobą, a potem jeszcze miesza wyborca". Tak więc wyborca dla wybranego z jego woli i łaski polityka stał się przykrą konsekwencją istnienia systemu demokratycznego i obowiązku zachowania rytuału wyborczego.

Rozpoczynające i kończące niniejszy tekst wypowiedzi polityków są iście freudowskie. Są nad wyraz autentyczne, gdyż wypowiedziano je publicznie z pełną świadomością przynajmniej co do tego że są nagrywane i przekazywane opinii. Politycy nie zmienią się i nie są już w stanie zmienić ani sposobu myślenia, ani traktowania społeczeństwa. Czas na społeczeństwo, któremu nie pozostawiono wyboru.

Artykuł ukazał się w piśmie „Nowa Res Publica” w 2003 roku

 

Reddit icon
Technorati icon
Yahoo! icon
e-mail icon
Twitter icon
Facebook icon
StumbleUpon icon
Del.icio.us icon
Digg icon
LinkedIn icon
MySpace icon
Newsvine icon
Pinterest icon
poniedziałek, 2020-06-01

KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

Materiał z konferencji KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

do pobrania na miejscu lub z tiny.pl/79q15

film: https://youtu.be/GoZre5PAANU ...

czwartek, 2019-06-06

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

INFORMACJA PRASOWA CENTRUM IM. ADAMA SMITHA, Warszawa, 6 czerwca 201 9

 

Centrum im. Adama Smitha oblicza Dzień wolności podatkowej w Polsce od 1994 roku. 

W 2019 roku ...

piątek, 2018-10-26

Informacja prasowa o stanie inicjatywy Centrum im. Adama Smitha w sprawie projektu ustawy dotyczącej podejmowania uchwał przez zgromadzenia wspólników przez Internet

W środę 10 października 2018 r. odbyło się spotkanie grupy roboczej złożonej z ekspertów Centrum im. Adama Smitha oraz przedstawicieli Kancelarii Prezydenta RP w sprawie projektu ustawy dotyczącego podejmowania uchwał przez zgromadzenia wspólników przez Internet.

Dyrektor Narodowej Rady Rozwoju, Samorządu i Inicjatyw Obywatelskich, Pan Paweł Janik wyraził podziękowanie...

niedziela, 2018-08-12

Mariusz Łuszczewski ekspertem ds. relacji indyjskich

Mariusz Łuszczewski decyzją zarządu Centrum jest nowym ekspertem ds. relacji indyjskich. Oficjalne wręczenie tytułu eksperta miało miejsce 8 sierpnia 2018 roku.

poniedziałek, 2020-06-01

KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

Materiał z konferencji KOSZTY WYCHOWANIA DZIECI 2020

do pobrania na miejscu lub z tiny.pl/79q15

film: https://youtu.be/GoZre5PAANU ...

czwartek, 2019-06-06

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

8 CZERWCA DZIEŃ WOLNOŚCI PODATKOWEJ 2019

INFORMACJA PRASOWA CENTRUM IM. ADAMA SMITHA, Warszawa, 6 czerwca 201 9

 

Centrum im. Adama Smitha oblicza Dzień wolności podatkowej w Polsce od 1994 roku. 

W 2019 roku ...